piątek, 9 stycznia 2009

KAMIENNE ŁZY


bo nawet kamień ma w sobie życie


ciężar losu zawisł
przygniatając ciało
widzisz górę losu
iść by się przydało
patrzysz wciąż za siebie
chociaż wiesz że trzeba
podnieś głowę przecież
walcząc w stronę nieba
nauki dane losu zawiłości
lecą wciąż pod nogi
budząc w tobie złości
przecierają szlaki
łzy kamienne życia
chciało by się rozbić
ciężar twego bycia
uwalniając w sobie
nadziei białe ciało
z pogodnym uśmiechem
zdobyć co się chciało



tego z serca życzę wszystkim bejowiczom
znaleźć w sobie siłę - stanąć na nogi
i popatrzyć z góry na ludzi bez trwogi

czwartek, 8 stycznia 2009

SERCE PŁACZE KRWAWYMI ŁZAMI






Matczyne słowa burzą moje myśli
Zastanawiam się czy to sen może
Czy naprawdę można zaszkodzić
Nadmiernie swą opiekę rozsiewając
Czy uczucia zdrowy rozsądek mają
Pchając w skrajność obraz miłości
Dusza szarpana zrywa się z rana
Nadzieją pełna szuka lepszy dzień
Lecz z tej strony jak anioł w masce
Błazen - słyszę krzyk niewieści
W którą stronę mam rozerwać się
Czy konieczny wybór jest - Nie!
Miłość przecież różna w aspektach
Nie da rozgraniczyć cząstki swe
Ból przepełnia kielich cierpienia
Krwawe to wino zamierzam pić
Byle choroba przeszła mi lekko
Nie zostawiając w duszy wirusa
Nadziejo moja daj wierzyć - Boże!